Wiem, wiem, że już prawie połowa lutego, a ja tu z kalendarzem wyskakuję! No ale tak mi jakoś zeszło ;) Zdecydowanie za szybko mi ten czas ucieka...
Bardzo spodobał mi się kalendarz, który był dodatkiem do dwóch ostatnich numerów "Werandy Country" i postanowiłam go wyeksponować na starej,drewnianej ramie.
Kilka drewnianych spinaczy okleiłam papierem w różne wzorki
do ramy przytwierdziłam pinezkami dwa kawałki sznurka i jak pranie rozwiesiłam kartki z kalendarza :)
Szkoda tylko, że kalendarz jest dwustronny i nie można zawiesić od razu wszystkich miesięcy, chociaż z drugiej strony za kilka miesięcy będzie fajna odmiana :)
Bardzo podobają mi się ilustracje, które wykonała p. Ela Wojciechowska. Oto i Ona ;)
Macie też ten kalendarz? Chętnie zobaczę co z nim zrobiłyście :)
Pozdrawiam cieplutko i bardzo dziękuję za odwiedziny, szczególnie tym osobom, które zostawiły tyle miłych słów pod ostatnim postem :))) Fajnie, że Jesteście...
Uwielbiam sobotnie i niedzielne poranki właśnie za brak pośpiechu, który towarzyszy nam niezmiennie w tygodniu. Poranki, kiedy można bezkarnie poleniuchować w łóżku ,a potem przygotować śniadanko, by je wspólnie zjeść :)
Często przygotowuję na takie śniadania pancakes z owocami, dżemem lub cukrem pudrem. Do tego kakao dla dzieci i cappuccino dla nas. Wszyscy są zadowoleni:D
Mam swój sprawdzony przepis na te pyszne placuszki, więc jeśli macie ochotę spróbować, podaję:
Przepis pochodzi z książki " Pyszne 25" Ani Starmach
250 g mąki
250 ml maślanki
1 łyżeczka sody
2 jajka
50 g roztopionego masła
50 g cukru pudru
Mąkę wymieszać cukrem i sodą, dodać resztę składników i zmiksować na gęste, gładkie ciasto. niewielką ilość ciasta nakładać na rozgrzaną patelnię ( bez żadnego tłuszczu) . Przekładać na drugą stronę, kiedy na powierzchni pojawią się pęcherzyki powietrza. Smażyć na złoty kolor :)
Lubię czasem porozpieszczać mojego męża i wtedy serwuję mu takie śniadanko do łóżka ;)
I najważniejsze, że nie muszę nikogo namawiać do jedzenia :)
A Wy macie jakieś swoje ulubione śniadania?
Pozdrawiam cieplutko!!!
Oczywiście jak to zwykle ja nie zdążyłam ani z życzeniami, ani z fotkami świątecznymi ;( Ale lepiej późno, niż wcale!!!
Na początek pragnę złożyć Wam Noworoczne życzenia - Niech spełnią się Wam marzenia, niech to będzie dobry rok, pełen niezapomnianych chwil , radości i miłości!!!
Wszystkiego dobrego!!!
A teraz pozwólcie, że pokaże Wam kilka zdjęć naszego świątecznego domku :)
Pozdrawiam cieplutko!!!
Dziwna ta moja końcówka roku, inna niż zwykle, niespieszna... Nie szaleję na zakupach, nie biegam po domu nie wiedząc w co ręce włożyć, jakaś taka bezsilność mnie dopadła, ale wraz z nią świadomość, że ze wszystkim jakoś zdążę,a nawet jeśli nie, to przecież Święta i tak będą :)
Wszystko dzieje się jak w zwolnionym tempie, dekoracje pomalutku pojawiają się to tu, to tam, choinka już kupiona, ale czeka grzecznie pod wiatą na wigilijny poranek, jeszcze trochę sprzątania, pakowania prezentów, pieczenia i gotowania... chyba zdążę
A jaku Was? Wszystko gotowe? Jest moc? :D
Pozdrawiam Was cieplutko, choć mam wątpliwości, że jeszcze tu zaglądacie :)Zostawiam kilka fotek mojej jadalni, bo po kilku miesiącach doczekałam się na moje wymarzone krzesełka :D
Gdy tylko go zobaczyłam, wiedziałam, że muszę go uszyć! Przypadł mi do serca :) Pożyczyłam książkę z wykrojem od mojej ulubionej koleżanki ( Anetko dziękuję :D)i krok po kroczku uszyłam sobie rogacza :D
A oto i on:
W naszym lesie czuje się jak w domu ;)
A Wam jak się podoba?
Pozdrawiam jesiennie :)
od zapomnienia... Stary, kuchenny taboret, na którym wysiedziałam godziny, a to " modląc się" nad obiadem lub innym posiłkiem ( straszny był ze mnie niejadek), a to odrabiając zadania domowe. Zabrałam go z rodzinnego domu, z piwnicy, umyłam, ubrałam i mam w kuchni nowego pomocnika ;)Zastanawiam się jeszcze nad pomalowaniem go, ale póki co, stoi sobie taki odrapany, naznaczony czasem...
Podoba mi się staruszek :)
Pozdrawiam jesiennie!!!
Szaro za oknem, szaro w salonie...ale ja to lubię :D Znaczy się tę szarość domową, złamaną kapką koloru w postaci dekoracji z gałązek dzikiej róży
Do Kompletu z cottonami zrobiłam kulkową girlandę na szydełku
Szare poranki uprzyjemniam sobie pyszną kawusią i nową książką do oglądania ;), którą dostałam od męża na imieniny ;) Znacie na pewno te wnętrza z bloga Villa Vanilla. Książka cudowna, piękne fotografie wnętrz i nie tylko. Polecam!
Pozdrawiam cieplutko i życzę zarówno Wam jak i sobie, żeby ta jesień pokazała Nam jeszcze trochę kolorów!